Co kocham w muzyce najbardziej?

Odpowiedź dla mnie jest oczywista i prosta: improwizację, poczucie wolności i unikalności, jakie daje tworzenie muzyki tu i teraz.

Oczywiście, ponieważ gra się z innymi ludźmi, trzeba też nawzajem się słuchać, inspirować i wspierać – jak w przyjaźni. Free Electrons zderzają się i wybrzmiewają różnymi dźwiękami, niekiedy wywołując „efekt motyla”. Nigdy nie wiadomo, do czego doprowadzi dane spotkanie. Nagranie kojarzy mi się z owadem zatopionym w bursztynie lub krajobrazem uchwyconym w kadrze. Aby naszkicować muzyczny krajobraz, dźwięki bez wątpienia potrzebują wolności i przestrzeni. Stąd tytuł tej płyty: More space, more freedom.

Droga Słuchaczko, Drogi Słuchaczu,

mam nadzieję, że nasze wrażliwości spotkają się w wykreowanej przez nas przestrzeni.

            Zapraszam serdecznie, Janusz Brych